Wydarzenia
O tym, jak człowiek dzikom świnię podłożył
Pewnego pięknego poranka, właściwie o świcie, na początku rykowiska bieżącego roku, pewien młody i spragniony przygód myśliwy udał się do lasu by posłuchać ryczących byków i obserwować dziejące się właśnie niezwykłe misterium przyrody. Jakież było jego zdziwienie, gdy brnąc przez gęstwinę natknął się na truchło porzuconego w lesie tuczonego wieprzaka. Nie był on pastowany jak u Kargula i Pawlaka, lecz zwykły blond, ciepły jeszcze. Po krótkim dochodzeniu znalazł miejsce, skąd został wyjęty z auta i zawleczony w pobliskie chaszcze, z dala od ludzkiego oka. Po szybkim powrocie do domu powiadomił łowczego a ten lekarza weterynarii i wszystkich świętych od ASF-u i spraw nadzwyczajnych.
W taki oto sposób człowiek świnię dzikom podłożył, by ASF-em je zarazić i całą winę za swoje czyny haniebne na dziki niewinne skierować.
Na terenie gminy Biskupiec w powiecie nowomiejskim ASF po raz pierwszy wykryto w czerwcu bieżącego roku. Stwierdzono go w 4 gospodarstwach, w których znajdowało się łącznie 1514 świń. Wybicia prewencyjne przeprowadzono w sześciu stadach (574 świnie). Ponadto dla dwóch stad wydano decyzje o uboju prewencyjnym ( w sumie ponad 2350 świń). Do teraz przypadków choroby u dzików nie stwierdzono.
Ten przykład świadczy o tym, że dzik nie ponosi całej winy za ASF w Polsce.
Gdyby człowiek nie podkładał świni, może dzikom byłoby łatwiej?